prof. dr hab.Jan Rymarczyk
Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu
Katedra Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych
tel. (071) 3680 186
Stabilizacja i kryzysy na globalnych rynkach finansowych
Wielostronna integracja walutowa
Integracja walutowa może być niepełna lub pełna. Istniejący w latach 1979-1999 Europejski System Walutowy był niepełną integracją walutową [2, s.18 i n.;8, s.112 i n.; 3, s.92-100]. Uczestniczące w nim kraje zobowiązały się utrzymać wahania swoich walut w określonych granicach początkowo +/- 2,25%, później +/- 15% i podejmować w związku z tym konieczne interwencje na rynkach dewizowych. Próba utworzenia podobnego systemu – Azjatyckiego Funduszu Walutowego przed wybuchem kryzysu azjatyckiego w 1997 r. jednak nie powiodła się.
Modelowym przykładem wielostronnej i pełnej integracji walutowej jest Unia Gospodarcza i Walutowa. Wraz z jej powstaniem w 1999 r. i wprowadzeniem jednej wspólnej waluty – euro zniknęły wahania kursów i ryzyko kursowe oraz koszty transakcyjne przy wymianie walut. Wystąpienie euro w fizycznej postaci od 1 stycznia 2002 r. zwiększyło przejrzystość cenową i umożliwiło porównywanie ofert w krajach Unii. Przyczyniło się to do ożywienia handlu, wzmocniło międzynarodową konkurencyjność przemysłu tego ugrupowania i ułatwiło transgraniczne inwestycje i handel.
Spekulacyjne ataki na poszczególne waluty krajów Unii, jakie miały miejsce jeszcze w pierwszej połowie lat 90-tych należą obecnie już do przeszłości. Wiążąca się z wprowadzeniem wspólnej waluty większa stabilność gospodarcza zwiększyła odporność Eurolandu na kryzysy globalnych rynków finansowych. Roli euro nie należy przy tym rozumieć jako instrumentu przy pomocy, którego UE odgrodziła się od problemów finansowych innych regionów, ale jako walutę, która obecnie stanowi jedyną liczącą się alternatywę dla tworzenia globalnych rezerw walutowych w stosunku do USD.
Jednostronne związanie własnej waluty z walutą obcą
Związanie własnej waluty może polegać albo na wprowadzeniu zamiast własnej, obcej kluczowej waluty albo na jej ścisłym związaniu z taka walutą (currency board: zarząd walutą, tzw. system izby walutowej). W związku z tym możemy podobnie jak przy wielostronnej integracji walutowej, mówić o pełnym lub niepełnym związaniu. Najczęściej w roli takiej waluty występuje dolar, a także, w mniejszym stopniu, euro. USD zamiast swojej waluty, czyli pełną dolaryzację wprowadziło kilka krajów Ameryki Południowej tj. Panama, Ekwador, Gwatemala, Salwador. Niepełna dolaryzacja (currency board) miała miejsce w 1984 r. w Hongkongu i Argentynie do końca 2001 r.. Natomiast pełna euroizacja ma miejsce w kilku krajach południowej i wschodniej Europy. Jednostronne związanie własnej waluty może stabilizować rynek finansowy danego kraju zmniejszając wahania kursowe, którym kluczowe waluty ulegają w mniejszym stopniu niż słabe, i zwiększyć jego przejrzystość, a tym samym przyczyniać się do rozwoju handlu i inwestycji zagranicznych. Z drugiej jednak strony oznacza ono utratę suwerenności pieniężnej, walutowej i gospodarczej. Nie ma przy tym żadnej gwarancji, że kraj kluczowej waluty będzie prowadził korzystną dla „dolaryzowanego” czy „eurozowanego” kraju politykę pieniężną. W szczególności konsekwencje mogą być fatalne, jeśli na skutek wysokiego kursu przyjętej waluty obcej nastąpi spadek eksportu i wzrost importu. Powstały deficyt bilansu handlowego może być sfinansowany tylko przez napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych lub przez wzrost zewnętrznego zadłużenia.
Doświadczenia Argentyny potwierdzają zastrzeżenia w stosunku do jednostronnego związania własnej waluty. Ścisłe związanie peso z dolarem tj. uzależnienie jego ilości w obiegu od rozmiarów rezerw dolarowych w stosunku 1:1, spowodowało przewartościowanie peso, z dalszymi negatywnymi skutkami dla konkurencyjności gospodarki. Powstał wysoki deficyt handlowy szczególnie z najważniejszymi partnerami tj. krajami Mercosuru i Brazylią. Pomimo wysokiej rentowności argentyńskich papierów wartościowych nie wyrównywał go napływ zagranicznego kapitału inwestycyjnego. Po odmowie udzielania kredytu przez MFW i Bank Światowy z końcem 2001 r., ze względu na niemożliwość spełnienia ich kryteriów, odstąpiono od zarządu walutą. Peso zostało zdewaluowane, kryzys walutowy przeszedł w finansowy i bankowy, a w końcu w gospodarczy i polityczny. W końcu jednak MFW zdecydował się na udzielenie Argentynie pomocy finansowej na spłatę jej zobowiązań wobec międzynarodowych organizacji finansowych, pomimo że nie wyraziła zgody na wprowadzenie szeregu zalecanych restrykcji gospodarczych i finansowych. Było to działanie według „starego schematu” tj. mające na celu zabezpieczenie przede wszystkim interesów wierzycieli, w tym również MFW.
Segmentacja rynków walutowych
Innym sposobem proponowanym w celu przeciwdziałania kryzysom finansowym jest podwyższenie kosztów transakcyjnych na rynkach walutowych, czyli ich segmentacja. Wyższe koszty ograniczyłyby płynność i żywiołowość przede wszystkim kapitału krótkoterminowego dokonującego największej ilości obrotów („gorący pieniądz”: hot money). Przy długoterminowych inwestycjach miałby on niewielkie znaczenie, ponieważ wymiana jednej waluty na inną następuje rzadko. Nawet niewielkie stawki takiego podatku powodowałyby znaczne obciążenia ze względu na to, że „gorący pieniądz” nawet kilka razy dziennie zmienia swoją walutową postać.
Propozycja opodatkowania transakcji walutowych w literaturze znana jest od dość dawna pod nazwą „podatek Tobina (Tobin Tax) od nazwiska jej twórcy. Amerykański ekonomista, laureat nagrody Nobla James Tobin przedstawił koncepcję zgodnie, z którą transakcje walutowe byłyby opodatkowane w wysokości 1% w kraju, z którego waluta wypływa i w tej samej wysokości w kraju przypływu waluty.
W stosunku do podatku Tobina podnoszone są jednak zarzuty. Przede wszystkim dotyczą one konsekwencji dla funkcjonowania rynków dewizowych. Istnieje obawa, że spadnie ich efektywność. Z drugiej jednak strony nie można twierdzić, że przed wprowadzeniem tego podatku tj. obecnie rynki są efektywne. Wręcz przeciwnie częstotliwość kryzysów finansowych w latach 90-tych dowodzi czegoś innego. Występuje także obawa, że główni aktorzy gry na rynkach dewizowych mogą zastosować strategie pozwalające im uniknąć takiego podatku. Ponadto, praktycznie niemożliwe jest oddzielenie czysto spekulacyjnych transakcji dewizowych od związanych z handlem czy inwestycjami bezpośrednimi. Z kolei, jeśli nie wszystkie kraje wyrażą zgodę na podatek Tobina, to wprowadzenie jego nie będzie możliwe, ponieważ transakcje finansowe zostałyby przeniesione do tych krajów. Mimo, że generalnie podkreśla się korzyści opodatkowania transakcji dewizowych, to nie wydaje się, aby w głównych krajach była polityczna wola jego wprowadzenia ze względu na interesy sektora bankowego.
Segmentacja obszarów walutowych może także być realizowana poprzez kontrolę przepływów krótkoterminowych kapitałów spekulowanych. W szczególności bardzo elastycznym instrumentem jest wprowadzenie obowiązku nieoprocentowanego deponowania części wprowadzanego na dany rynek kapitału w banku centralnym. Wysokość depozytu może wahać się od zera do 100% w zależności od okresu i sfery inwestowania. Pozytywne efekty zastosowania takiego instrumentu odnotowały w ostatnim okresie Chile i Słowenia, natomiast kontroli przepływów kapitału - Malezja i Chiny.
Uwagi końcowe
Globalizacja rynków finansowych podobnie - jak i innych sfer funkcjonowania współczesnych gospodarek, w tym również polskiej, przynosi szereg korzyści, ale i zagrożeń. Niewątpliwie, poprzez wzrost efektywności i zasięgu rynki finansowe przyczyniają się w większym stopniu niż wcześniej do gospodarczego i społecznego rozwoju. Skala finansowania prywatnych i publicznych inwestycji oraz wzrost majątku osób prywatnych, przedsiębiorstw i krajów bez ich udziału byłaby dużo mniejsza.
Z drugiej jednak strony deregulacja systemów finansowych i liberalizacja przepływów kapitałowych wzmacnia niestabilność i tendencje kryzysowe w różnych krajach i regionach świata. Dotykają one przede wszystkim mniej rozwinięte kraje prowadząc do pogłębienia się różnic w podziale korzyści i dysproporcji pomiędzy biednymi i bogatymi. Dlatego podejmowane w ostatnim okresie próby reform rynków finansowych należy aprobować i wspierać. Trzeba poszukiwać i rozwijać instrumentarium ich regulacji i rozwijać niezbędną kontrolę i interwencję na „żywiołowych rynkach”.
Dodatkowym impulsem do takich działań są wydarzenia z 11 września 2001 r. Udowodniły one, że zliberalizowane i zderegulowane rynki łatwo mogą być wykorzystane przez zorganizowane grupy przestępcze i terrorystyczne. Urzeczywistnienie koncepcji „globalnego sterowania” i „globalnej architektury finansowej” stanowi jedno z najważniejszych wyzwań, jakie stoi przed społeczeństwem XXI wieku.
Również Polska po rozpadzie „bloku wschodniego” włączona została w procesy globalizacji. Obecnie polski rynek finansowy i walutowy jest w wysokim stopniu otwarty i zderegulowany. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i zostaniemy włączeni do systemu ERM – 2, czyli ograniczonej unii walutowej. Swoboda kursu wahań poddana zostanie kontroli i ograniczona w przedziale +/- 15% od kursu parytetowego co zmniejszy odporność złotego na spekulacje walutowe. Nie rozstrzygając strategii wchodzenia Polski do strefy euro, która wymaga pogodzenia stabilizacji monetarnej z wymogiem utrzymania konkurencyjności gospodarki, jedno można stwierdzić z całą pewnością: Polska powinna aktywnie włączyć się w inicjatywy międzynarodowe mające na celu tworzenie „globalnej architektury finansowej”.