Bogusław Fiedor - ur. w 1946 r. we Wrocławiu; absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, dr n. ekon. 1975 r., dr hab. 1986 r., prof. 1991 r.; dyrektor Instytutu Ekonomii od 1991 r., kierownik Katedry Ekonomii Ekologicznej od 1996 r.; członek Senatu AE we Wrocławiu i przewodniczący Komisji Zagranicznej Senatu od 1993 r.; rektor Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu w latach 2005-2008;
Europejskie Stowarzyszenie Ekonomistów Środowiska i Zasobów Naturalnych-Oddział Polski – wiceprzewodniczący w latach 1994-2002, przewodniczący Komisji Rewizyjnej od 2002; przewodniczący Komisji Nauk Ekonomicznych Oddziału Wrocławskiego PAN w latach 1994-2002; członek od 1994 r. i wiceprzewodniczący od 1997 r. Rady Strategii Społeczno-Gospodarczej przy Rządzie RP; w Komitecie Nauk Ekonomicznych PAN – czł. z wyboru w kadencjach 1997-1999, 2000-2002, 2003-2005; w Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego – czł. z wyboru w kadencji 2000-2002; czł. Państwowej Rady Ochrony Środowiska w kadencji 2001-2006, czł. z wyboru w Centralnej Komisji ds. Tytułu i Stopni Naukowych przy premierze RP – w kadencji 2003-2006, wiceprzewodniczący z wyboru Rady Naukowej Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN od 2003 r.; czł. Environmental Advisory Council Prezydenta Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie w latach 1991-1994.
Profesor stworzył i rozwija szkołę ekonomii środowiska. Wypromował 9. doktorów, wśród wychowanków 3. doktorów habilitowanych. Autor ok. 360. publikacji naukowych, w tym (jako autor bądź współautor w istotnej części) 22. książek i monografii. Odznaczony: Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski O.O.P., Srebrna Odznaka Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej. Who is Who w Polsce – encyklopedia biograficzna z życiorysami znanych Polek i Polaków.
- Podstawy ekonomii środowiska i zasobów naturalnych, wyd. C.H. Beck , 2002
- Bogusław Fiedor, Stanisław Czaja, Podstawy ekonomii środowiska i zasobów naturalnych, wyd. C.H.Beck, 2002
- Możliwości uczestniczenia obywateli w ochronie środowiska naturalnego w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, Biblioteka "Ekonomia i Środowisko", Polityka ekologiczna w Europie Środkowej i Wschodniej, 1995
- Podstawy trwałego wzrostu gospodarczego i służące temu polityki, wyd. Rada Strategii Społeczno - Gospodarczej, 1997
Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu
ul. Komandorska 118/120
53-345 Wrocław
Rektorat, tel. 071/3680 141
rektor@ue.wroc.pl
Nauki ekonomiczne wobec wyzwań współczesności
Uwagi wstępne – ogólna „filozofia rozwoju nauk” ekonomicznych
Należą do nich:
- Podejście teoretyczno-nomologiczne, wychodzące implicite z założenia, że w gospodarowaniu istnieją obiektywne prawidłowości, co oznacza konieczność formułowania teoretycznych kategorii, określania zachodzących między nimi związków, a także budowy modeli i teorii, czy innych uogólnień naukowych opisujących zjawiska i procesy gospodarcze
- Podejście utylitarne , akcentujące z kolei, że w naukach ekonomicznych, w tym nawet w wąsko rozumianej teorii ekonomii, chodzi głównie (choć nie wyłącznie) o poszukiwanie instrumentów i metod, które:
- pozwalają skuteczniej – w stosunku do dotychczas znanych i stosowanych – sterować, zwłaszcza na poziomie makroekonomicznym, przebiegiem procesów gospodarczych, tak aby maksymalizować szeroko rozumiany dobrobyt społeczny;
- dają możliwość lepszej predykcji zjawisk i procesów gospodarczych (co pośrednio łączy się oczywiście z celem poprzednim i oznacza że podział ten nie ma charakteru w pełni rozłącznego).
Z drugiej strony, w rozwoju nauki ekonomii wyróżnić możemy dwie grupy - nie do końca rozłącznych względem siebie - czynników, czy też sił sprawczych tego rozwoju:
- Czynnik historyczny; będący skrótową formą opisania sił i determinant „zewnętrznych” w stosunku do danej nauki; oznacza on że rozwój ekonomii był i pozostaje nadal „reakcją” na zmieniające się w czasie społeczne, instytucjonalne, techniczno-organizacyjne (i inne) uwarunkowania i skutki procesu gospodarowania. Reakcją, w sensie poszukiwania teoretycznego opisu i metod wykorzystywanych w ramach polityki gospodarczej (ekonomii stosowanej wg Walrasa) i społecznej;
- czynnik logiczny (wewnętrzny); rozumiany w ten sposób, że rozwój ekonomii jest rezultatem krytycznej refleksji i syntezy związanej z jej dotychczasowymi uogólnieniami – kategoriami, modelami, teoriami – i próbą budowania na tej podstawie nowych bądź jedynie zmodyfikowanych generalizacji dotyczących sfery gospodarowania i relacji tej sfery do innych dziedzin aktywności społecznej. Tak rozumiany czynnik logiczny oznacza też potrzebę (1) stałego doskonalenia instrumentów i metod analitycznych wykorzystywanych w ekonomii, (2) a także poszukiwania „domeny badawczej”, co zwykle oznaczało wskazywanie możliwości zastosowania aparatu kategorialnego i instrumentarium badawczego w „pozaekonomicznych” dziedzinach aktywności społecznej oraz odpowiadających im dziedzin nauki (na przykład prawo, polityka czy historia).
Węzłowe problemy i wyzwania w rozwoju nauk ekonomicznych
Przyjmując taką ogólną, skrótowo tu oczywiście zarysowaną „filozofię rozwoju” ekonomii, chciałbym spojrzeć na rozwój nauk ekonomicznych w kontekście następujących, niezwykle ważnych, jak się wydaje problemów:
- Kontynuacja czy poszukiwanie nowego paradygmatu
- Znaczenie Nowej Ekonomii Instytucjonalnej dla zwiększenia wartości poznawczej i rozszerzenia przedmiotu nadań nauki ekonomii
- Czy Nowa Ekonomia Instytucjonalna wyznacza nowy paradygmat
- Ekonomia a inne nauki społeczne: „ekonomiczny imperializm” versus potrzeba kooperacji
- Ekonomia a nauki o zarządzaniu
- Ekonomia i zarządzanie a nowe trendy ekonomiczno-cywilizacyjne i idee społeczne
KONTYNUACJA CZY POSZUKIWANIE NOWEGO PARADYGMATU
Nowe poszukiwania teoretyczne i metodologiczne mają miejsce we współczesnej ekonomii, zarówno kierunkach ortodoksyjnych (ekonomii głównego nurtu), jak i heterodoksyjnych, ale również i na swoistym ich „pograniczu”, przez co należy rozumieć elementy wzajemnej krytyki z jednej strony, przenikania zaś z drugiej skłaniają one do wniosku, że mówić należy raczej o kontynuacji i modyfikacji, nie zaś o poszukiwaniu zupełnie nowego paradygmatu. W ekonomii głównego nurtu mamy z jednej strony do czynienia z „twardą obroną” właściwej dla niej metody badawczej, przy jednoczesnym rozszerzaniu pola badawczego. Chodzi zwłaszcza o akcentowanie potrzeby respektowania imperatywów poznawczych wynikających z metodologicznego indywidualizmu, jak podtrzymywanie założenia o powszechnej racjonalności mikroekonomicznej jako warunkach zachowania tożsamości metodologicznej ekonomii jako nauki. Z drugiej strony obserwujemy od wielu lat próby swoistego reformowania i wzbogacania, ale nie odrzucania, podstaw mikroekonomicznych. Związane jest to zwłaszcza ze stopniowym otwieraniem się na osiągnięcia ekonomii behawioralnej i związane z tym modyfikacje założeń koncepcji homo oeconomicus, co dotyczy nie tylko wąsko rozumianej teorii ekonomii, ale także innych dyscyplin, na przykład finansów.
W dłuższym okresie istotnych zmian w obowiązującym paradygmacie można się też spodziewać w związku z otwieraniem się ekonomii głównego nurtu na tzw. ekonomię złożoności (complexity economics; w szerokim ujęciu zawiera ona w sobie również ekonomię behawioralną)), kwestionującą zwłaszcza tradycyjny sposób rozumienia równowagi makroekonomicznej (czyli dominujące współcześnie ujęcie neo-walrasowskie), a także pojmowania dynamiki systemów gospodarczych. Może to między innymi doprowadzić do swoistej erozji tzw. paradygmatu poprawności makroekonomicznej, czyli poglądu zgodnie z którym szeroko rozumiana równowaga makroekonomiczna (niska i kontrolowalna inflacja, zrównoważone finanse publiczne, równowaga zewnętrzna gospodarki) są wystarczającym warunkiem trwałego wzrostu gospodarczego. Co więcej, szersza modyfikacja paradygmatu ekonomii głównego nurtu w oparciu o założenia i twierdzenia ekonomii złożoności może doprowadzić do zmiany tradycyjnego pojmowania zależności między sferą mikro i makro w gospodarce oraz sposobu ujmowania instytucji w analizie ekonomicznej.
ZNACZENIE NOWEJ EKONOMII INSTYTUCJONALNEJ DLA ZWIĘKSZENIA WARTOŚCI POZNAWCZEJ I ROZSZERZENIA PRZEDMIOTU NADAŃ NAUKI EKONOMII
Obserwacja zróżnicowanego w czasie oraz między krajami tempa wzrostu i rozwoju gospodarczego zwróciła uwagę ekonomii na znaczenie instytucji, zarówno formalnych, jak i – zwłaszcza – nieformalnych – w objaśnianiu tych różnic. Mamy tutaj zatem do czynienia z klasycznym przypadkiem tego, co określono czynnikiem historycznym w rozwoju ekonomii. Z rozważanego punktu widzenia zaowocowało to powstaniem i dynamicznym rozwojem nowej ekonomii instytucjonalnej, zwaną też – dla odróżnienia od instytucjonalizmu veblenowskiego i postveblenowskiego (neoinstytucjonalizmu) - instytucjonalizmem teoretycznym.. Aparat kategorialny i metody analizy właściwe dla NEI pozwoliły
- sformułować szereg uogólnień dotyczących interakcji zachodzących między klasycznie (neoklasycznie) rozumianym wzrostem gospodarczym a otoczeniem instytucjonalnym gospodarki;
- uwypuklić znaczenie niematerialnych form kapitału w procesie wzrostu: kapitału społecznego, moralnego i politycznego;
- przeprowadzić pogłębioną analizę bezprecedensowego w dziejach procesu przejścia od gospodarki centralnie sterowanej (realnego socjalizmu) do gospodarki rynkowej (przy całkowitej niemal „bezradności teoretycznej” neoklasycznej comparative economic studies do analizy tego procesu).
CZY NOWA EKONOMIA INSTYTUCJONALNA WYZNACZA NOWY PARADYGMAT
Powstaje problem, w nawiązaniu w szczególności do pytania o ciągłość i zmianę w rozwoju ekonomii, a więc do pytania „kontynuacja czy nowy paradygmat”, na ile NEI oznacza wzbogacenie paradygmatu ekonomii głównego nurtu, na ile zaś jest to pewna heterodoksja, czy też próba zarysowania nowego paradygmatu. Poglądy na ten temat są wciąż wyraźnie podzielone, choć wydaję się stopniowo przeważać opcja teoretyczna, podzielana przeze mnie, że należy tu mówić raczej o kontynuacji i wzbogacaniu paradygmatu ekonomii głównego nurtu, niż o jego odrzucaniu. Znajduje to między innymi swój wyraz w definicji, że NEI jest w istocie neoklasyczną teorią instytucji, że przenosi ona na obszar badań instytucji (formalnych i nieformalnych) podstawowe założenia metodologiczne (w tym mikroekonomicznej racjonalności i indywidualizmu poznawczego) oraz aparat kategorialny i metody analizy właściwe dla ekonomii głównego nurtu. Przyjmując taki właśnie punkt widzenia można sformułować pogląd, że NE tworzy w oparciu o pojęcia i twierdzenia właściwe dla TKT (czyli teorii która – mówiąc w największym uproszczeniu – zajmuje się badaniem kosztów funkcjonowania rynku oraz transakcji wewnątrzprzedsiębiorczych) oraz w oparciu o twierdzenia TPW (zajmującej się z kolei od strony ekonomicznej funkcjonowaniem szeroko rozumianych praw własności):
- nową (neoinstytucjonalną) teorię firmy,
- ekonomiczną teorię państwa i polityki (Nowa Ekonomia Polityczna),
- neoklasyczną teorię zmiany i ewolucji ładów społeczno-ekonomicznych (Nowa Historia Gospodarcza)
EKONOMIA A INNE NAUKI SPOŁECZNE: „EKONOMICZNY IMPERIALIZM” VERSUS POTRZEBA KOOPERACJI
Ekonomia, niezależnie od tego że wyróżnia się od innych nauk społecznych znacznie większym zakresem formalno-dedukcyjnego modelowania, ze względu na samą istotę procesu gospodarowania, którego podmiotem i celem zarazem jest człowiek, niekoniecznie zredukowany do modelu homo oeconomicus, była, jest i będzie nauką społeczną. Powstaje jednak ważne pytanie: jaka jest jej relacja do innych dyscyplin społecznych, a w szczególności socjologii, psychologii, ale także prawa, politologii czy historii. Na przykład, rozwój NEI wskazuje, że mamy do czynienia ze swoistą ekspansją ekonomii, z ogarnianiem obszarem analizy ekonomicznej dziedzin aktywności społecznej uznawanych tradycyjnie za „nieekonomiczne”: rodzina, religia, prawo (ekonomiczna teoria prawa), polityka (NEP jako ekonomiczna teoria państwa i polityki), nie mówiąc o historii (Nowa Historia Gospodarcza), czy geografii. Na tym tle można powiedzieć, że w rozwoju ekonomii w drugiej połowie XX wieku mieliśmy do czynienia ze swoistym „imperializmem ekonomicznym”, rozumianym jako zastosowanie metodologii opartej na indywidualizmie poznawczym z jednej strony, z drugiej zaś na neo-walrasowskiej teorii równowagi, do analizy zjawisk i procesów pozagospodarczych. Jednak wielu ekonomistów dostrzega też potrzebę i celowość swoistej „kooperacji”, rozumianej jako otwieranie się poznawcze i metodologiczne ekonomii na inne nauki społeczne. Ta współpraca może i powinna obejmować również nauki behawioralne i eksperymentalne, a w szczególności psychologię (co w sposób naturalny ma już miejsce na gruncie ekonomii behawioralnej czy eksperymentalnej, także finansów) i biologię (co z kolei ma miejsce na gruncie ekonomii ewolucyjnej, czy ekologicznej).
EKONOMIA A NAUKI O ZARZĄDZANIU
Przedmiotem „odwiecznego” sporu w dziedzinie nauk ekonomicznych jest relacja zachodząca miedzy szeroko rozumianą (zgodnie z obowiązującą w Polsce klasyfikacją nauk) ekonomią i naukami o zarządzaniu. Niezależnie od tego wiele kontrowersji od lat wywołuje dyskurs na temat relacji nauk o zarządzaniu do innych nauk społecznych, a w szczególności do takich nauk behawioralnych, jak psychologia, socjologia, czy antropologia. Wielu ekonomistów, szczególnie przedstawicieli nauk o zarządzaniu, dowodzi ,że istnieje potrzeba integracji, to znaczy zacierania granic z jednej strony między zarządzaniem i ekonomią, a z drugiej strony między tymi dwoma dyscyplinami a socjologią, psychologią, prawem, naukami politycznymi i historią. Łączy to ze wskazaną na wstępie mego wystąpienia potrzebą wzrostu społecznej utylitarności nauk ekonomicznych. Kontynuując ten sposób myślenia, dowodzi się, że taka potrzeba może się urzeczywistniać przede wszystkim dzięki rozszerzaniu zakresu badań empirycznych i eksperymentalnych w ekonomii i zarządzaniu. Nie negując apriorycznie takiej potrzeby, musimy jednak pamiętać, że istnieją dające się precyzyjne zidentyfikować odrębności w zakresie ogólnej metodologii i przedmiotu badań między ekonomią i naukami o zarządzaniu oraz że ta pierwsza dyscyplina ma w zasadniczo większym stopniu charakter nomologiczny i pozytywny, druga zaś deskryptywny i normatywno-projektowy. Być może, obszarem pewnej obiecującej pod względem i poznawczym i utylitarnym syntezy między nimi jest, czy staje się, tak zwana ekonomia menedżerska.
EKONOMIA A NOWE TRENDY EKONOMICZNO-CYWILIZACYJNE I IDEE SPOŁECZNE
Biorąc pod uwagę zarówno czynnik historyczny w rozwoju ekonomii, jak i potrzebę jej społecznej użyteczności, jest oczywiste, że w rozwoju ekonomii jako nauki muszą być postrzegane nowe, ważne zjawiska, procesy i trendy ekonomiczne-cywilizacyjne. Dotyczy to także idei społecznych, których implementacja, czy choćby, próby implementacji, mogą w znacznym stopniu zmieniać warunki gospodarowania poprzez wpływ na warunki podejmowania decyzji i wybory dokonywane przez mikropodmioty gospodarcze, a także przez różne „podmioty kolektywne”. Szczególne wyzwania tworzą w tym zakresie:
- Kształtowanie się tzw. nowej gospodarki i społeczeństwa informacyjnego (opartego na wiedzy) oraz rosnąca rola edukacji i innowacji w procesie wzrostu;
- Globalizacja gospodarki światowej i dramatyczne pogłębianie się nierówności cywilizacyjnych i dochodowych w świecie;
- Ekologiczne uwarunkowania i skutki dotychczasowych wzorców rozwoju;
- Wpływ odmienności kulturowych i światopoglądowych na wzorce zachowań mikroekonomicznych i modele rozwoju społeczno-gospodarczego.
Rodzi się w związku z tym ogólne pytanie, czy i w jakim zakresie implikuje to potrzebę zasadniczej rewizji paradygmatu współczesnej ekonomii. Bliższy jest mi pogląd, że pogłębiona refleksja teoretyczna nad wyżej wskazanymi, czy innymi procesami i trendami nie będzie prowadzić do zasadniczej rewizji paradygmatu współczesnej ekonomii, ale jedynie jego modyfikacji i wzbogacania. Innym zagadnieniem jest natomiast potrzeba poszukiwania takich rozwiązań w polityce gospodarczej, w tym narzędzi określanych mianem global governance, które pozwalałaby skuteczniej niż to ma miejsce współcześnie, rozwiązywać realne problemy, jakie są związane z procesem globalizacji, dramatycznym pogłębianiem się nierówności cywilizacyjnych i dochodowych w świecie, czy rosnącą rolą edukacji i nauki we współczesnym rozwoju gospodarczym. .
Uwagi końcowe - optymistycznie o roli nauk ekonomicznych i ekonomistów
Ekonomiści od zarania dziejów swej dyscypliny czy dziedziny nauk w mniej czy bardziej skrywany sposób odczuwali swoisty kompleks względem matematyków, fizyków, czy innych przedstawicieli anglosasko pojmowanej science. Do dzisiaj na niektórych uniwersytetach amerykańskich ekonomia zaliczana jest do tak zwanych „sztuk wyzwolonych” (liberal arts), obok filozofii czy prawa. Jeśli chodzi o matematykę, to ów kompleks miał i ma swoje źródło w tym , że ekonomia jako nauka z natury rzeczy, a więc ze względu na zjawiska i procesy które bada, nie może posiąść porównywalnego stopnia precyzji rozważań i niezawodności wnioskowania – nawet w ramach najbardziej poprawnego metodologicznie rozumowania modelowo-dedukcyjnego. Jest tak niezależnie od prób, jakie w tym względzie podejmowano; od W. Petty’ego ujmującego ekonomię jako swoistą „arytmetykę polityczną”, poprzez L.M.E. Walrasa z jego pojmowaniem teorii ekonomii jako dziedziny matematyki stosowanej, do P.A. Samuelsona, dla którego ekonomia jest nauką zajmująca się głównie problemami szeroko rozumianej optymalizacji i poszukiwania warunków stabilności systemów dynamicznych. W odniesieniu do fizyki, przynajmniej klasycznej, można dodatkowo powiedzieć, że brak nam w ekonomi porównywalnej pod względem precyzji czy dokładności zdolności do przewidywania przyszłego przebiegu badanych zjawisk i procesów.
Czy jednak matematycy i fizycy, a także pozostali przedstawiciele science, nie mogą nam czegoś jako ekonomistom zazdrościć. Jestem przekonany, że ten „przedmiot zazdrości” istnieje i – co więcej – jest łatwo identyfikowalny. Niezależnie od potrzeby stałego poszukiwania i doskonalenia podstaw teoretycznych i tożsamości metodologicznej, ekonomia była i pozostaje nauką o w wielkim stopniu utylitarnym charakterze. Oznacza to, że powinna ona formułować uogólnienia, które nie tylko dobrze objaśniają zamieniającą się rzeczywistość gospodarczą, stając się podstawą predykcji zjawisk i procesów gospodarczych, ale również pozwalają tak nimi sterować w politykach makroekonomicznych, sektorowych, polityce strukturalnej, regulacji publicznej itp., że społeczeństwo i gospodarka osiągają maksymalnie wiele korzyści dzięki wykorzystaniu dostępnych zasobów. Tym zatem, czego mogą nam jako ekonomistom zazdrościć matematycy i fizycy jest zdolność – jak wszystko w tym świecie nierówno rozłożona – do istotnego wpływania na bogactwo i dobrobyt tak jednostek, jak i całych społeczeństw.
Wszyscy żyjemy w tym samym pod względem fizycznym świecie, a przecież i w przeszłości i współcześnie tak bardzo poszczególne kraje – różniące się porządkami społeczno-ekonomicznymi, jak i nawet o podobnie zorganizowanych gospodarkach i społeczeństwach – różniły się pod względem osiągniętego poziomu rozwoju i dobrobytu. Tak wiele zatem zależy od ekonomii i polityki gospodarczej (ta ostatnia nazywana była trafnie przez Walrasa ekonomią stosowaną), a więc i od ludzi, którzy tę naukę uprawiają zarówno na uniwersytetach, jak i praktyce. Można w tym rozumowaniu pójść nieco dalej. Gary Becker, laureat nagrody Nobla z ekonomii w roku 1992, powiedział kiedyś, że swoiste piękno wzrostu i rozwoju gospodarczego polega nie tylko na tym ,że wytwarzamy i konsumujemy więcej, ale – i to przede wszystkim – na tym, że wzrost i rozwój , dodałbym, pod warunkiem że nie jest to misdevelopment i że ma charakter zrównoważony (Sustainable Development), poszerza granice naszego wyboru. Idąc dalej, jeśli ten wybór oznacza więcej wolności, to w pewnym przynajmniej zakresie taki poszerzający przestrzeń naszego wyboru wzrost i rozwój gospodarczy przyczynia się także do szczęścia, a w każdym razie oznacza wzrost realnego dobrobytu społecznego.
Czyż rola nauk ekonomicznych i ludzi je uprawiających, tak na poziomie refleksji naukowej, jak i zastosowań praktycznych, nie jawi się w tym kontekście jako bardzo ważna, a nawet fascynująca?
I tym pytaniem-refleksją kończę swoją wypowiedź, dziękując Państwu serdecznie za uwagę.