Inne artykuły na podobny temat
Wazne strony po angielsku
Ważne polskie strony
Literatura
  • Drucker P.F. – Społeczeństwo prokapitalistyczne. PWN W-wa 1999 r.
  • Jan Paweł II – Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci. Wyd. ZNAK, Krakow 2003 r.
  • Martin H.P., Schuman H. – Pułapka globalizacji. Atak na demokrację i dobrobyt. Wydawnictwo Dolnośląskie – Wrocław 1999 r.
  • Nestorowicz P. – Organizacja na krawędzi chaosu. Wydawnictwo Profesjonalne Szkoły Biznesu, Kraków 2001 r.
  • Przybyła M. Red. Organizacja i zarządzanie. Podstawy wiedzy menedżerskiej . Wyd. AE Wrocław 2003 r.
  • Stewart I. – Czy Bóg gra w kości? Nowa matematyka Chaosu. PWN W-wa 1996 r.
  • Stiglitz J. E. Globalizacja. PWN W-wa 2004 r.
  • Toffler A. – Trzecia fala. PIW W-wa 1983 r.
  • Tischner J. – Nieszczęsny dar wolności. Wyd. ZNAK, Kraków 1993 r.
Biogram autora

Mieczysław Przybyła, ur. w 1945 w Zarzeczu; mgr od 1969 r, dr ekonomii w zakresie nauk o zarządzaniu, dr hab. od 1993, prof. AE od 1995 roku. Kierownik Katedry Teorii Organizacji i Zarządzania od 1998 r., członek Senatu AE od 2000 r., przewodniczący senackiej komisji wydawniczej AE.

Członek Senatu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy od 1998, także kierownik Zakładu Teorii Zarządzania PWSZ w Legnicy, organizator i kierownik menedżerskich studiów podyplomowych przy AE we Wrocławiu, przewodniczący rady Nadzorczej Totalizatora Sportowego sp. z o.o., doradca wojewody dolnośląskiego od 2000 roku, współtwórca Wrocławskiej Prakseologiczn-Metodologicznej Szkoły Zarządzania. Wypromował 6doktorów. Autor 80 publikacji, w tym 15 zwartych. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. .

Kontakt do autora

dr hab.Mieczysław Przybyła, prof. UE
Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu
Wydział Zarządzania i Informatyki
Instytut Organizacji i Zarządzania
Katedra Teorii Organizacji i Zarządzania
tel. 071/3680 654

Zarządzanie w społeczeństwie postindustrialnym

Mieczysław Przybyła
Wykład jest refleksją na temat zarządzania w świetle uwarunkowań społeczeństwa postindustrialnego. Można postawić tezę, że choć zarządzanie w swojej istocie i celach końcowych, jakie mu przyświecają nie zmienia się na przestrzeni wieków, to jednak zmienia się, co do sposobów, stopnia złożoności i skomplikowania oraz trudności.

Uwagi wstępne 

Przyby__a_ma__y.jpg Jest to następstwem stałej zmiany warunków wewnętrznych instytucji i ewolucji otoczenia, w którym one funkcjonuje. Wymaga to kształtowania takich cech właściwych instytucji, które sprostają owym uwarunkowaniom. Kierownicy współczesnych instytucji stoją zatem przed nie lada zadaniem, które wiąże się z pytanie: jak zarządzać by zapewnić współczesnej instytucji przetrwanie i rozwój? Odpowiedź na to pytanie jest na tyle ważna, na ile prawdziwe jest stwierdzenie, iż miarą doskonałości wszelkiego dzieła jest czas jego trwania.

Dążenie do osiągnięcia owej doskonałości wymaga poznania wielorakich, niezliczonych czynników, co jak wiadomo nie jest takie proste, jak by się zdawać mogło. Dwa spośród nich wydają się być szczególnie znaczące. Pierwszym jest poznanie otoczenia instytucji i nadanie jej takich cech, które pozwolą osiągnięcie funkcjonalną jedności z otoczeniem. Drugim z tych czynników są umiejętności pracowników, a w szczególności kierowników współczesnej instytucji, od których tak bardzo zależy sprawność zarządzania.

Jakie zatem składniki otoczenia instytucji funkcjonującej w społeczeństwie postindustrialnym mają znaczący wpływ na zarządzanie?, Jakie dominujące umiejętności kierownika mogą w pewnym sensie sprostać owym wymaganiom otoczenia?. Oto frapujące pytania, na które warto szukać odpowiedzi.

Zanim jednak podejmie się próbę odpowiedzi na te pytania warto zwrócić uwagę na trzy wymiary zarządzania, które w swej odmienności stanowią jednak jedność nierozerwalną.

Zarządzanie jako: sztuka, praktyka, nauka

Zarządzanie jest przeto: sztuką, praktyką i nauką. J
Jako sztuka zarządzanie wymaga od kierownika specyficznych, zdolności, umiejętności, które winny tkwić w jego naturze. W procesie oddziaływania na ludzi, kierowania instytucjami, potrzebna jest biegłość w wykonywaniu czynności kierowniczych, swoiście rozumiany kunszt i mistrzostwo w osiąganiu celów zespołowych. Wymaga to od kierownika podobnie jak od artysty, korzystania z intuicji, subiektywnych sądów, kreatywnego myślenia, odpowiedniej wizji i umiejętności komunikowania się. Zatem tak jak nie każdy może być malarzem, poetą, czy muzykiem, tak nie każdy może być kierownikiem. W takim rozumieniu zarządzanie jest sztuką.

Jako praktyka zarządzanie jest dziedziną użyteczną, podobnie jak inżynieria czy medycyna. Zaistniało zatem w praktyce zanim stało się dyscypliną naukową. Warto zauważyć, że zarządzanie (wbrew temu co się czasem sądzi) jest jednym z najstarszych rodzajów działań, jest tak stare, jak stare są zachowania człowieka w grupach, zespołach, organizacjach. One bowiem powstają na skutek racjonalnego, czyli poznawczo ugruntowanego postępowania ludzi. Organizacje nie są zatem tworem ani naturalnym, ani przypadkowym, są raczej tworem racjonalnym. Można powiedzieć, iż Pan Bóg stworzył człowieka, a człowiek organizację. Skłoniły go do tego (jak się wydaje) przyczyny, które należy rozpatrywać między innymi na płaszczyznach: sprawnościowej, społecznej oraz chaosu

Względy sprawnościowe zwracają uwagę na możliwość wystąpienia w organizacji efektu synergicznego, który mówi nam o tym, że całość nie jest zwykłą sumą jej elementów, jest jakościowo czymś innym, dobrze byłoby, żeby było czymś więcej. Wystąpienie owego efektu, bądź jego brak zależą od kierownika, od sposobu kierowania, zatem nie jest on dany z góry. Jego osiągnięcie wymaga umiejętności nie lada, zaś jego zaprzepaszczenie jest na ogół skutkiem braku kompetencji kierowniczych. Czyż nie miał racji Napoleon Bonaparte twierdząc: "Szczęśliwe stado baranów dowodzone przez lwa", dodawał przy tym: "Biada stadu lwów dowodzonych przez barana". Oto co znaczy kompetentne dowodzenie, kierowanie.

Względy społeczne tworzenia organizacji, są następstwem faktu, iż człowiek jako istota społeczna może osiągnąć całkowitą wolność roztopiwszy się w grupie (tak twierdzą socjolodzy, a ja im wierzę). Jedną z jego powszechnych potrzeb jest tzw. potrzeba afiliacji, albo inaczej przynależności, która skłania go do pracy z innymi, do naśladowania innych do poszukiwania uznania. Obecność pośród innych rodzi facylitację społeczną, wydobywanie reakcji dominujących, tak mocno aktywizujących zachowania ludzi w grupie, co jest zbawienne dla sprawności.

Wreszcie trzecia przyczyna tworzenia organizacji związana jest z chęcią łagodzenia chaosu, który jako wszechobecny, potrafi zniwelować ludzki wysiłek. Organizacja jest przeciwieństwem chaosu, gdyż dzięki powszechnym (w jej przedziale czasowym i przestrzennym) wartościom, regułom i normom, które w niej obowiązują, redukuje destrukcyjny czasem indywidualizm człowieka jako jednostki, oraz łagodzi turbulencję otoczenia.

Jeśli przeto człowiek zawsze tworzył organizacje, mając na uwadze powyższe względy, to zawsze musiał ktoś nimi zarządzać. Stąd można przyjąć, że zarządzanie jest jednym z najstarszych rodzajów działań praktykowanych wykonywanych przez człowieka. Jego sprawność decydowała nie tylko o realizacji wiekopomnych dzieł inżynierskich i architektonicznych (egipskie piramidy, chiński mur, rzymskie akwedukty), ale i rozwoju cywilizacyjnym społeczeństw. Nie można odmówić racji P. Druckerowi, który twierdzi, że podział krajów na biedne i bogate nie oddaje istoty przyczyn tego stanu. W jego opinii winno się je dzielić na źle zarządzane (te biedne) i dobrze zarządzane (te bogate). Dobre zarządzanie może być zatem źródłem bogactwa.

Jak wcześniej stwierdzono, zarządzanie jest nie tylko sztuką i praktyką, ale i nauką, która ma własny obiekt badań, własne metody rozwiązywania problemów i własny język. Jako nauka porządkuje pewne doświadczenia praktyczne, analizuje pewien fragment rzeczywistości organizacyjnej, dokonuje uogólnień wyników badań, formułuje hipotezy, twierdzenia i dyrektywy praktyczne. Rekapitulując warto sobie uświadomić, że ten kto chce zarządzać, winien posiadać naturalne zdolności predysponujące go do zarządzania. Winien też posiadać doświadczenie praktyczne pod tym względem oraz wiedzę teoretyczną z tego zakresu. Tylko te trzy elementy razem wzięte mogą stworzyć dobrego kierownika.

Czynniki tworzące społeczeństwo postindustrialne

Zarządzanie jest przede wszystkim nauką empiryczną, zatem formułuje swoje teorie w oparciu o badanie rzeczywistości, faktów. One wyznaczają sposoby zarządzania i kierunki jego rozwoju. Stąd tak istotne jest poznanie uwarunkowań w jakich funkcjonują instytucje. A te uwarunkowania są istotnie różne na poszczególnych etapach rozwoju społeczeństw. Ekonomiści spoglądają na rozwój cywilizacyjny z perspektywy społeczeństwa agrarnego, industrialnego oraz postindustrialnego. Każde z nich posiada specyficzne cechy oraz podstawowe ogniwo sytuacji, które decyduje o tempie rozwoju bogactwie, poziomie życia. Dla społeczeństwa agrarnego, czyli społeczeństwa "pierwszej fali" (jak to określa A. Toffler) najważniejszym zasobem ekonomicznym jest ziemia, która wyznacza poziom bogactwa. Dla społeczeństwa industrialnego, czyli społeczeństwa "drugiej fali", tym najważniejszym zasobem jest kapitał, który napędza masową produkcję, masową konsumpcje, masową edukację, masową komunikację itd.. Kapitał jest tu instrumentem, dzięki któremu odbywa się pogoń za wszystkim co duże i szybko rośnie. Natomiast mówiąc o społeczeństwie postindustrialnym, czyli społeczeństwie "trzeciej fali" warto zwrócić uwagę na wiele newralgicznych czynników nadających mu niepowtarzalnych właściwości. Należą do nich między innymi: wiedza, globalizacja, chaos, różnorodność, wolność. Warto o nich szerzej powiedzieć, gdyż rodzą one problemy zarządzania.

Wiedza jest podstawowym zasobem instytucji. Tworzona jest przez: informacje, obrazy, symbole, kulturę, ideologię, wierzenia wartości. Jako najważniejszy zasób społeczeństwa postindustrialnego jest nieograniczona i niewyczerpalna oraz stanowi podstawowe źródło przewagi konkurencyjnej. Dzięki koncentracji na wiedzy świat społeczeństwa postindustrialnego nabrał innego tempa, wszedł w inny wymiar. To dzięki najnowszej wiedzy stosuje się technologie zmniejszające zużycie surowców i energii, co istotnie obniża koszty. To dzięki wiedzy wydajność stosowanych w przemyśle instrumentariów osiągnęła niewyobrażalny poziom. Niektórzy badacze prognozują, że za ok. dwadzieścia pięć lat 20% społeczeństwa w wieku produkcyjnym będzie w stanie wytworzyć wszystkie produkty i świadczyć wszystkie usługi dla całego społeczeństwa. Czy zatem 80% ludzi w wieku produkcyjnym pozostanie bez pracy? Czym się będą zajmować? Oto dylematy dobrodziejstwa wiedzy. Jednak tą dziedziną, w której wiedza dokonała największych rewolucyjnych przemian jest komunikacja społeczna. Oto czas, który mamy do dyspozycji w procesie komunikowania się zmalał niewyobrażalnie, oto przestrzeń, która dzieliła znika z szybkością samolotu odrzutowego, czy łącz internetowych. Wreszcie wiedza łagodzi chaos.

W społeczeństwie postindustrialnym powstają organizacje oparte na wiedzy (learning organization), gdzie korzystanie z baz wiedzy, problemowe myślenie, skłonność do ryzyka, uczenie się od samego siebie i od innych oraz dzielenie się wiedza są podstawowymi wytycznymi zachowań pracowników, a tzw. praca domowa staje się coraz bardziej powszechna.

Drugim czynnikiem tworzącym społeczeństwo postindustrialne jest "globalizacja" niezwykle popularna zarówno w języku naukowym jak i obiegowym. Rodzi ona wiele kontrowersji, sprzecznych sądów a nawet namiętności. Jest ona próbą zintegrowania świata, czyli zespolenia go wokół wspólnego celu. Powstają jednak pytania: co jest tym celem?, a jeśli go znamy to czy rzeczywiście jest on wspólny?, kto go określił?, wreszcie czy osiąga się synergię wynikającą ze współdziałania "zintegrowanego świata?. Oto pytania, na które szuka odpowiedzi w swej interesującej książce laureat Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii z 2001 roku, na które szuka odpowiedzi każdy z nas. Dla zarządzania globalizacja jest bardzo brzemienna w swoje następstwa, rodzi bowiem wiele szans, ale i zagrożeń.

Trzecim czynnikiem tworzącym społeczeństwo postindustrialne jest "chaos" rozumiany jako stan bezładu, zamieszania, zamętu. Coraz częściej wyraża się opinię, że współczesne instytucje funkcjonują na pograniczu chaosu. Czy rzeczywiście tak jest? gdzie leżą tego przyczyny?

W liście do M. Borna A. Einstein pisze: "Ty wierzysz w boga, który gra w kości, a ja w prawa i zupełny porządek." Oto jeden z ostatnich wielkich, który sądzi, że świat jest jednym olbrzymim mechanizmem zegarowym, możliwym do opisania, że rządzą nim prawa i porządek, że świat jest deterministyczny. Kto zatem ma rację, czy A. Einstein postrzegający świat deterministycznie, czy też M. Born, którego wiara w Pana Boga grającego w kości tworzy probabilistyczną wizję świata? Pewien Belg, uważny za jednego z najwybitniejszych współczesnych uczonych, mianowicie Ilia Prigogin nie podziela klasycznego modelu nauki, w którym prawa wszechświata są proste, symetryczne, zdeterminowane. Przeciwnie, struktura materii określona jest przez modele probabilstyczne. Zatem nie możemy z prawdopodobieństwem równym jeden przewidzieć reakcji jednych elementów tego modelu, na bodźce innych. Wymieniony badacz uważny jest za jednego z twórców paradygmatu chaosu w nauce.

Chaos występuje wszędzie, a jego następstwa są najczęściej negatywnie oceniany w wymiarze ludzkim. Oto maleńka wyspa Krakatau położona między Sumatrą, a Jawą, wyspa ludzi szczęśliwych żyjących pośród niebiańskiej przyrody. W sierpniu 1883 roku o godz. 10:02 nastąpiło tam apokaliptyczne zdarzenie. Potężna erupcja wulkanu sprawiła, że wyspę pochłonął ocean, a powstałe w wyniku erupcji fale, z szybkością dźwięku przemieszczały się po oceanie niszcząc to, co na ich drodze stawiało opór - chaos w przyrodzie. Przełom lat dwudziestych i trzydziestych minionego wieku dobrze pamiętają ekonomiści, którzy do dzisiaj nie mogą dociec przyczyn wielkiego kryzysu gospodarczego - chaos w ekonomii.

Świat deterministyczny, czy probabilistyczny?, A może A. Einstein miał rację, może chaos jest prawem kształtującym równowagę dynamiczną we wszechświecie i w wymiarze ziemskim. Tak, czy owak chaos jest faktem, z którym człowiek nie może sobie poradzić na skutek ograniczonych możliwości poznania, własnych słabości czy zwykłej głupoty. Zarządzanie jest tym rodzajem działania, które ma utrzymać równowagę dynamiczną w postindustrialnej organizacji, będącej na krawędzi chaosu, organizacji, która w opinii J. Schumpetera jest "twórczą destrukcją".

Czwartym czynnikiem tworzącym społeczeństwo postindustrialne jest "różnorodność". Jest ona genetyczną cechą wszelkich przejawów życia. Dotyczy między innymi obszaru biologicznego i kulturowego. "Bioróżnorodność" (tak mówią o różnorodności biologicznej badacze z tej dyscypliny) stanowi niedoścignioną tajemnicę. Uczeni nie mogą dociec jak to się stało, że tak niewielka masa substancji fizycznej biosfery (jedna miliardowa część masy ziemi) ukształtowała miliony gatunków jednostek, z których każda spełnia określoną funkcję wobec całości. Jednak tym, co jest szczególnie frapujące w owej różnorodności biologicznej, to swoiście rozumiany jej paradoks polegający na tym, iż mimo tego, że wszystkie gatunki, które kiedykolwiek żyły już wymarły, to obecnie żyje więcej gatunków niż kiedykolwiek w przeszłości. Zatem można skonstatować, iż różnorodność biologiczna jest własnością przysługującą życiu realnie, jest kluczem do istnienia świata, jest sensem życia, jest stale odtwarzana.

Podobnie rzecz się ma z kulturą, przez którą rozumie się (tak jak czynią to antropolodzy) nawarstwianie technik, obyczajów, idei, wierzeń, wartości. Formy kulturowe, które określają sposób życia ludzi żyjących w różnych miejscach i różnych epokach, w znacznym stopniu wyznaczają tempo, kierunek i poziom życia. Antropolodzy zwracają uwagę na znaczą różnorodność form kulturowych, twierdzą mianowicie, iż kilka tysięcy ras ludzkich ukształtowało w swojej historii kilkadziesiąt tysięcy form kulturowych. Chociaż w przeszłości, w różny sposób (nie zawsze godziwy) jedne kultury próbowały osiągnąć dominację nad innymi, to nigdy nie udało się istotnie zmniejszyć różnorodności kulturowej. Podobnie jest współcześnie, gdzie w czasach globalizacji obserwuje się zjawisko przenikania kultur, to nie jest ono równoznaczne z uniwersalizacją kultury. Kultury nie tylko różnicują dane kraje, ale w ramach poszczególnych krajów występuje regionalne, etniczne czy też religijne zróżnicowanie kulturowe. "Różnorodność" jest wielkim wyzwaniem dla zarządzających instytucjami w społeczeństwie postindustrialnym, co wiąże się z ważnym pytaniem na które muszą oni poszukiwać odpowiedzi, mianowicie: w jaki sposób doprowadzić do jedności w różnorodności?

Wolność jest ostatnim z wymienionych tu czynników tworzących społeczeństwo postindustrialne. W każdej cywilizacji człowiek dążył do wolności pragnąc zadośćuczynić swojej naturalnej potrzebie. Jednak w cywilizacji postindustrialnej człowiek szczególnie pragnie być coraz bardziej wolny. Ale jak tę wolność rozumieć, jak z niej korzystać? Czy tak jak ów góral z fascynującego dzieła J. Tischnera pt. "Nieszczęsny dar wolności", który w czasach realnego socjalizmu, jadąc bez formalnego zezwolenia na czele konnej banderii mającej przywitać wizytującego parafię biskupa został zatrzymany przez miejscowego milicjanta. Dialog z milicjantem wyglądał mniej więcej tak: Milicjant do Górala: "Gdzie ?", Na to Góral jadący na koniu; " Co ci chłopce do tego? Koń mój, dusa moja, jade ka kcem". Oto góral poczuł się człowiekiem wolnym i nic nie mogło stanąć drodze do jego celu. W tamtych czasach, w opinii J. Tischnera (a z nim można się zgodzić) taki sposób pojmowania wolności uchronił nas przed wartościami typu "homo sovieticus". Powstaje pytanie, czy tak samo należy postrzegać wolność osobistą w nowej sytuacji społecznej i politycznej? Chyba nie, ale jak? Niektórzy twierdzą, że nie możemy sobie z tą wolnością poradzić. Zatem może sięgnąć w tej sprawie do opinii największego z wielkich Polaków, który w tej sprawie mówi (zob. "Pamięć i tożsamość"): "Akty ludzkie są wolne, a jako takie domagają się odpowiedzialności podmiotu. Człowiek chce określonego dobra, wybiera je i z kolei odpowiada za swój wybór. Dalej mówi, że istnieją trzy rodzaje dobra, które określają ludzkie działanie w sensie organicznym, mianowicie:

  • dobro godziwe - bonum honestum,
  • dobro użyteczne - bonum utile,
  • dobro przyjemne - bonum delectabile.

Tak więc wolność ma przede wszystkim wymiar etyczny.

Powstaje pytanie, a jaki związek ma owa nieszczęsna wolność z zarządzaniem? Ano taki, że organizacja i zarządzanie ograniczają wolność, swobodę zachowania się i w tym sensie są udręką dla człowieka dążącego do wolności. Sztuka zarządzania tkwi zatem w umiejętności krępowania wolności z zachowaniem jej wymiaru etycznego oraz swobody umożliwiającej kreatywne zachowanie człowieka w instytucji.

Wymienione czynniki tworzące społeczeństwo postindustrialne wymagają odpowiedniej orientacji współczesnej instytucji. Przede wszystkim powinna ona mieć na uwadze otwartość wobec zjawisk, które się wokół niej dzieją. Winna kompleksowo i kreatywnie postrzegać pojawiające się problemy, równocześnie preferować przyszłość, zdolność do adaptacji i samodoskonalenia się. Współczesną instytucję winien cechować specyficznie rozumiany dualizm. Zatem ma ona być organizacją zdolną do stosowania wielu form strukturalnych zależnie od pojawiających się sytuacji. Owe formy mają z jednej strony zapewnić efektywność operacyjną, z drugiej zaś kreatywność i elastyczność w warunkach niepewności i dużej zmienności otoczenia. Ciekawie w tej sprawie wypowiadają się T. Peters i R. Waterman. Twierdzą mianowicie, że instytucja o zdolnościach adaptacyjnych powinna ewaluować podobnie jak organizm, który dużo eksperymentuje i popełnia błędy (jak to ma miejsce w przypadku nieudanych mutacji w procesie ewolucji), a równocześnie szybko się uczy przejmować najlepsze rozwiązania. Można skonstatować, że instytucję, która chce sprostać wymaganiom społeczeństwa postindustrialnego musi cechować: innowacyjność, przedsiębiorczość, elastyczność, otwartość i kreatywność. Jak osiągnąć te cechy? Tego nie wiem. O tym wiedzą zapewne wybitni kierownicy, których doświadczenie praktyczne opisują badacze, tworząc różne teorie i koncepcje wykorzystywane potem przez innych. Tak bowiem jest w naukach empirycznych (a do takich można zaliczyć zarządzanie), iż praktyka jest pierwotna wobec teorii, a próby dedukcyjnych ujęć, są jak na razie syrenim śpiewem.

Cechy pracownika instytucji postindustrialnej

Decydujące znaczenie w procesie kształtowania owych cech instytucji XXI wieku posiada człowiek jako jeden z jej składników. Jego rola jest tu podwójna. Z jednej strony jest przedmiotem tych procesów, z drugiej zaś jest ich kreatorem.

Jako przedmiot zmian zachodzących w instytucji postindustrialnej człowiek musi posiąść pewne umiejętności. Pierwszą z nich jest umiejętność problemowego, niekonwencjonalnego postrzegania wszelkich zjawisk zachodzących w instytucji oraz usystematyzowanego podejścia do ich rozwiązywania. Wielu badaczy twierdzi, iż wszyscy pracownicy współczesnej instytucji powinni być przygotowani do prowadzenia globalnej analizy problemów, wykraczania poza proste odpowiedzi. Niektórzy, zwłaszcza skrajni zwolennicy tej koncepcji sądzą, iż w takiej organizacji potrzebna jest filozofia działania oparta o "paranoję". Oznacza to zaprzeczanie samemu sobie, zaprzeczanie wybranej strategii, tworzenie alternatywnych scenariuszy, rozpatrywanie rozwiązań całkowicie sprzecznych z dotychczasowymi. Następną umiejętnością pracowników instytucji postindustrialnej jest skłonność do kreowania nowych pomysłów i eksperymentowanie z nimi. Dzięki temu może nastąpić swoiście rozumiana transformacja wiedzy nam znanej w wiedzę, którą głęboko rozumiemy. Można to nazwać przechodzeniem od wiedzy deskrypcyjnej do wiedzy eksplanacyjnej (od poznania, jak coś działa?, do poznania dlaczego to działa?). Następną umiejętnością jest uczenie się z własnych doświadczeń, oraz uczenie się od innych, co pozwala najlepsze praktyki i wzorce. Wreszcie ważna jest umiejętność popularyzowania wiedzy.

Jak wcześniej wspomniano, człowiek jest nie tylko przedmiotem zmian jakie zachodzą we współczesnej instytucji. Jest on również ich inspiratorem, osobą wdrażającą je i oceniającą. Rolę kreatorów owych zmian spełniają przede wszystkim kierownicy, którzy (jak wyżej wspomniano) obok wiedzy i doświadczenia praktycznego wini posiadać cechy osobowości pozwalające sprostać wyzwaniu tworzenia. Owych cech, o których tak ciekawie mówi literatura przedmiotu, jest dużo. Nie sposób w tym wykładzie o wszystkich powiedzieć, stąd zwrócę uwagę na te, które choć przyprószone patyną czasu, posiadają duże praktyczne znaczenie.

Jeśli chcesz zarządzać instytucją, musisz umieć zarządzać samym sobą (o zarządzaniu samym sobą niezwykle interesująco pisze P. Drucker). Oto dyrektywa, którą mniej lub bardziej świadomie, jednak z powodzeniem, stosowali zapewne wielcy ludzie jak chociażby Kalwin, Napoleon, czy też Karol Wojtyła. Można by założyć, że jest to warunek minimum, który jednak nie wystarcza, ażeby osiągnąć sukces w zarządzaniu. Współczesny kierownik (obok wielu cech) powinien posiadać przymioty człowieka renesansu, których wzorem był zapewne Leonardo da Winci. Prezentacji tych cech dokonał M. J. Geleb w popularnej pracy pt.: "Myśleć jak Leonardo da Winci. Siedem kroków do genialności na co dzień". Niektóre z nich warto tu przytoczyć i dać pod rozwagę współczesnym kierownikom.

  • Pierwszą z tych cech jest "nienasycona ciekawość życia i nieugaszone pragnienie ciągłej nauki" - CURIOSITA. Jej egzemplifikacją jest skłonność do wnikliwości, dociekanie istoty rzeczy, postrzeganie różnorodności, rozpatrywanie zjawisk z wielu punktów widzenia, branie pod uwagę rozwiązań ekstremalnych.
  • Drugą cechą jest "konsekwentne sprawdzanie wiedzy drogą doświadczenia, wytrwałości i gotowości uczenia się na błędach" - DIMISTRAZIONE. Istotnym źródłem wiedzy jest doświadczenie, które pozwala kwestionować przyjęte teorie i dogmaty.
  • Trzecią cechą jest skłonność do nieustannego wyostrzania zmysłów - SENSAZIONE. Pozwala to wzmocnić doznania i uświadomić to, że "wszelka nasza wiedza ma początek w naszych zmysłach".
  • Czwartą cechą jest "gotowość do zaakceptowania wieloznaczności, paradoksu i niepewności" - SFUMITO. Wyzwolenie potencjału twórczego jest uwarunkowane otwartością w obliczu wielkiej niepewności, trwania w napięciu pomiędzy przeciwieństwami.
  • Wreszcie piątą cechą jest umiejętność "poznania i rozumienia więzi łączących wszystkie rzeczy i zjawiska. Myślenie systemowe" - CONNESSIONE.

Oto przymioty człowieka renesansu, które, jak sądzę mają wymiar ponadczasowy i w pewnym sensie uniwersalny, przymioty, z których współczesny menedżer winien przynajmniej zdawać sobie sprawę.

Rekapitulacja

Chociaż zarządzanie jest jednym z najstarszych rodzajów działań i w swej istocie jest niezmienne, to jednak dla każdej "fali" niesie z sobą nowe wyzwania. Kierownik społeczeństwa postindustrialnego winien sobie uświadomić znaczenie uwarunkowań funkcjonowania instytucji i brać je pod uwagę w procesie zarządzania. Winien też dążyć do tego, by być Leonardem da Winci w obszarze zarządzania, choć jest to chyba nieosiągalne.


Projekt jest częścią serwisu internetowego Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko za zgodą właściciela.
Design: Centrum.pl